-
Opublikowano: 13 wrzesień 2010
-
Odsłony: 5452
Mimo, iż rynek PDA nieco różni się od jego starszego krewniaka PC, to 6 lat jest bardzo dużym okresem dla tego typu urządzeń. Czy Blue Angel wytrzymał próbę czasu?
Przez kilka ostatnich lat większość "nowych" urządzeń była wyposażana w TI OMAP850, który wydajność miał w najlepszym razie mierną. Standardem były też 64 MB RAMu, które nie zawsze wystarczały do wygodnej pracy. Jednak czasami pojawiały się rodzynki. W 2004 roku HTC zaprezentowało model Blue Angel. Jest to poprawiona wersja HTC Himalaya, wyposażona w klawiaturę QWERTY. Oba PDA wyposażone są w procesor Intel PXA263 oraz 128 MB RAMu. Jak zmiany w hardware wpłyną na użytkowanie urządzenia? No cóż, sprawdźmy.
Pierwszy rzut okiem
Testowany model pochodzi od Ery. Pudełko jest, jak na PDA, dużej wielkości. W komplecie dostajemy ładowarkę sieciową, słuchawki, stację dokującą, etui, płytę z sterownikami i oprogramowaniem oraz obszerną instrukcję obsługi w języku polskim.
Pierwsze, na co zwraca się uwagę to wielkość urządzenia. Wymuszają ją rozmiary zastosowanego ekranu. Zamiast klasycznych i dość oklepanych 2,8" mamy tutaj całe 3,5". Na górze, jak to na telefon przystało, umiejscowiony został głośnik. Symetrycznie do niego w dolnej części przedniego panelu znajduje się podobnie ukształtowany D-pad. Jako, że PDA jest jeszcze zgodne z standardami Windows Mobile 2003, nie uświadczymy soft-keyów. Zamiast nich znajdziemy 6 klawiszy z domyślnie przypisanymi programami i funkcjami: Menu Start, Pocket Outlook, Pocket Internet Explorer, nacisk Ok, w dolnym rzędzie oraz Kalendarz i Kontakty symetrycznie po obu stronach głośnika. Klawisze działają poprawnie, z wyczuwalnym momentem skoku. Sam panel wykonany jest z odpornego plastiku pokrytego matową farbą koloru szarego.
Z lewej strony urządzenia umieszczono dwa dodatkowe przyciski: jeden przywołuje aplikację aparatu, drugi odpowiada za wybieranie głosowe. Poza nimi znajdziemy tutaj okienko IrDA oraz suwak regulacji głośności. Na górze umiejscowiono silos na rysik, przycisk włączania/usypiania PDA, gniazdo kart SD oraz gniazdo słuchawkowe, niestety jest to 2,5 calowy mikro jack. Jako, że urządzenie zostało zaprojektowane do pracy z stacją dokującą, złącze komunikacyjne znajduje się na jego dole. Obok niego znajdziemy tam mikrofon oraz otwór z ukrytym przyciskiem służącym do resetowania systemu. Cała prawa strona pozostała pusta.
Tył obudowy został wyprofilowany tak, aby można było wygodnie utrzymywać urządzenie w ręku. Górną część zajmuje aparat. Na szczęście walory użytkowe przeważyły nad wyobraźnią projektantów. Szybka chroniąca obiektyw jest w zagłębieniu, co skutecznie chroni przed jej porysowaniem. Niestety, PDA nie posiada lampy błyskowej, jednak obiektywowi towarzyszy małe lusterko do fotek emo.
Od strony technicznej
Najważniejszą cechą, różniącą Blue Angela od innych PDA z jego półki cenowej jest zastosowanie procesora Intel PXA263. Jest on kontynuacją linii PXA25X, wprowadzonej w 180 nanometrowy proces technologiczny oraz wyposażonej w StrataFlash pamięć flash typu MLC. Dokładne dane techniczne procesora w tabelce:
Specyfikacja procesora obiecuje niczego sobie wydajność. Zestaw instrukcji jest typowy dla procesorów ARM stosowanych w PDA od roku 2003 i wzwyż. ROM urządzenia zlokalizowany jest w pamięci StrataFlash procesora, co również może pozytywnie odbić się na wydajności i płynności jego działania.
Drugą ważną cechą wyróżniającą HTC Blue Angel wśród produktów konkurencji to ilość pamięci RAM. Otóż zainstalowano jej aż 128 MB. W chwili premiery urządzenia była to wartość zapewniająca luksusowe warunki pracy, a do tej pory jest ona wciąż wystarczająca.
Zastosowana pamięć to dwie kości SDRAM Infineona HYB25L512160AC-7.5. Są to dedykowane urządzeniom mobilnym moduły o pojemności 64 MB każdy. Taktowane są zegarem 100 Mhz i połączone z kontrolerem 32 bitową szyną danych. W linii prostej daje to teoretyczne 400 MB/s przepustowości pamięci.
Jako, że PXA263 nie posiada zintegrowanego kontrolera grafiki, HTC Blue Angel został wyposażony w układ ATI Imageon 3200. Jest on zaprojektowany z założeniem jak największej energooszczędności podczas obciążenia pobiera zaledwie 20 mW energii elektrycznej! Układ wspiera sprzętowe wygładzanie czcionek, obsługę kanału alfa, skalowanie i obrót obiektów oraz cieniowanie Gourauda.
Poza pamięcią Intel StrataFlash, w której znajduje się ROM urządzenia, na płytce drukowanej umieszczono również pamięć flash przeznaczoną do dyspozycji użytkownika (jako Main Storage). Jest nią układ M-Systems DiskOnChip w wersji G3. W zależności od wersji mobilnych okienek rozmiar pamięci waha się od około 54 MB do nieco ponad 60 MB. Sam chip jest pamięcią typu NAND Flash MLC o pojemności 512 Mb (64 MB) wykonaną w procesie technologicznym 130 nm. Według noty katalogowej jego odczyt powinien sięgać 5 MB/s, a zapis 1,1 MB/s. Oczywiście wszystko sprawdzimy w testach.
Zanim jednak sprawdzimy wydajność komponentów, jak i całego PDA, przyjrzyjmy się jego walorom użytkowym.
Użytkowanie
Jako, że posiadaczem HTC Blue Angel jestem od ponad roku, wiele poruszonych kwestii na temat jego użytkowania może być stronniczych, zapewne również do wielu wad po prostu przywykłem. Postaram się jednak w miarę obiektywnie przedstawić plusy jak i minusy urządzenia.
Jak wspomniałem na początku PDA jest pokaźnych rozmiarów. Jednak dopiero po rozłożeniu klawiatury pierwsze, co się ciśnie na usta, to cholera, ale to wielkie!. Osobiście wygląd skojarzył mi się z saperką. Ale do rzeczy.
Klawiatura i przyciski na obudowie
Klawiatura wysuwa się w dół, zorganizowana jest w cztery rzędy po 10 klawiszy. Są one kulistymi wypustkami lekko wystającymi znad powierzchni. Całość jest pokryta tworzywem w dotyku podobnym do gumy a oznaczenia namalowane są bardzo odporną farbą. Klawiatura ma dobrze wyczuwalny skok, nie zdarzyło mi się nigdy aby wciśnięty klawisz nie zaskoczył. Problemem może być mały rozmiar całości. Po przejściu z szerokiej klawiatury w HTC Wizard, przez pierwsze dwa tygodnie zdarzało mi się wcisnąć przypadkowo sąsiedni klawisz. Dodatkowo na klawiaturze został umieszczony dodatkowy programowalny z poziomu systemu klawisz (z domyślnie przypisanym Pocket Internet Explorerem).
Wszystkie pozostałe klawisze na obudowie (poza słuchawkami) pokryte są błyszczącą powłoką, o dziwo dość odporną na ścieranie. D-pad jest czterokierunkowy i działa dokładnie, ma wygodne zagłębienie, dzięki któremu nawet w ciemności łatwo go wyczuć i używać (w przeciwieństwie np. do HTC TyTN z Vodafone).
Ekran
Głównym sprawcą powiększonych gabarytów Blue Angela jest 3,5 ekran transreflective. Dzięki zastosowaniu tego typu matrycy urządzenie doskonale wręcz spisuje się w warunkach silnego światła słonecznego. Ma to duże znaczenie na przykład, gdy używamy PDA jako nawigacji samochodowej. Rozdzielczość ekranu to QVGA (240 × 320 pikseli), jednak mimo jego dużych rozmiarów jest ona wciąż wystarczająca. Czytanie e-booków czy oglądanie filmów nie męczy tak bardzo oczu, jak przy matrycach 2,8. Niestety, ekran słabo odwzorowuje kolory. Biały wpada w odcienie żółci, a nasycenie czarnego pozostawia wiele do życzenia. Sytuację trochę ratuje ustawienie poziomu jasności ekranu na maksimum, jednak nie należy oczekiwać cudów. Poziomów podświetlenia jest 10, pozwala to na płynną regulację. Rozczarowuje jedynie jasność, która przy najwyższym ustawieniu jest co najwyżej wystarczająca.
Tutaj należy również wspomnieć największą wadę urządzenia. Jest nią taśma łącząca górną część obudowy zawierającą ekran z dolną, na której znajduje się płyta główna. Taśma jest połączona na stałe z ekranem i w przypadku jej pęknięcia jesteśmy zmuszeni zakupić całkiem nową matrycę. Taki przypadek zdarzył się i mi. Aby było ciekawie są dwa typy ekranów (i taśm) całkowicie niekompatybilne z sobą. Tak więc przed zakupem należy dokładnie sprawdzić jaki model ekranu posiadamy w naszym urządzeniu.
Obudowa
Plastik, z którego zostało wykonane PDA jest bardzo wytrzymały. W czasie roku, które urządzenie ze mną wytrzymało, spotkało ono się kilka(naście) razy z ziemią. Podejrzewam, że poprzedni właściciel również nie obchodził się z nim zbyt delikatnie. Świadczą o tym różnego rodzaju obtarcia na farbie pokrywającej całą przednią część oraz klawiaturę. Sama farba jest dobrej jakości. Nie łuszczy się jak na HTC Wizard oraz nie ściera się jak na HTC TyTN.
Obudowa jest wykonana poprawnie, nic nie trzeszczy, całość sprawia wrażenie solidnej. Pomiędzy dwoma częściami obudowy, w miejscu, gdzie górna część podczas składania nachodzi na klawiaturę zastosowano cienki, filcopodobny materiał chroniący przed jej wycieraniem. Niestety, tylko tam. Wszystkie Blue Angele cierpią na wycieranie się farby z ramki dookoła klawiatury.
Bateria
Będąc przy obudowie, należy bezpośrednio przejść do baterii. Czemu? Otóż, jak już wspomniałem tylna pokrywa jest stale z nią połączona. Zabieg ten zapewne miał na celu odchudzenie urządzenia.
Zastosowana w PDA bateria litowo-jonowa ma pojemność 1490 mAh. Urządzenie naładowane do pełna, pozostawione samotnie czuwało 13 dni. Podczas zwykłego użytkowania spotkanie z ładowarką następuje po 3-4 dniach. Jednak wystarczy 6-7 godzin przeglądania stron, używania gadu-gadu czy grania z włączonym WiFi, aby pojawił się komunikat o krytycznym stanie baterii (10%).
Aparat
Co można napisać o aparacie w prezentowanym PDA...? Jest. Po prostu. I to jest jego jedyna zaleta. Rozdzielczość matrycy wynosi całe 640 × 480 pikseli. Zdjęcia szumią, jednak często można wykonać nawet wyraźne zdjęcie w półmroku. Aparat wystarczy do uchwycenia na szybko jakiejś zabawnej sytuacji czy zdjęcia do książki kontaktów. Sama aplikacja do jego obsługi również dużo opcji nie ma. Nikt po prostu nie będzie oczekiwać po aparacie tej klasy czegokolwiek więcej. Zdjęcia wykonane aparatem:
Akcesoria
Głównym dodatkiem do Blue Angela jest stacja dokująca. Pozwala ona na podłączenie urządzenia do komputera oraz naładowanie go. Proces montowania PDA w stacji jest bardzo prosty, nie ma możliwości pomyłki czy uszkodzenia czegokolwiek. Stacja posiada miejsce do naładowania dodatkowej baterii oraz gniazdo zasilania.
Poza stacją w zestawie otrzymujemy materiałowo-skórzany pokrowiec, mocowany do paska. Osobiście nigdy go nie używałem, nie jestem w stanie określić jego wartości użytkowej. Wykonany jest poprawnie, bez zbędnych dodatków czy bajerów.
Jak do każdego urządzenia od HTC, tutaj również dostarczone są słuchawki. Nie można powiedzieć o nich wiele dobrego. Są to zwykłe pchełki, połączone na niesymetrycznym kablu z mikrofonem, który posiada regulację głośności. Grają tak jak wyglądają tak sobie. O ile do podróży pociągiem, autobusem czy przez miasto i tak nie będziemy oddawać się audiofilskim doznaniom, to w cichym pokoju z łatwością można usłyszeć ich braki. Brzmienie jak to na tanie pchełki przystało jest przesunięte ku górze. Na niskie tony nie ma tutaj co liczyć. Słuchawki tak jak aparat są. Patrząc jednak z drugiej strony, zwykłemu szaremu użytkownikowi nie zrobi to różnicy jakie słuchawki wkłada w jakie uszy, a osoby o wyszukanym słuchu i tak posiadają markowy sprzęt grający z porządnymi słuchawkami. Tak więc decyzja o dołączeniu do PDA takich słuchawek zwyczajnie nie podniosło niepotrzebnie ceny całości.
Oczywiście, nieodłącznym akcesorium dołączanym do PDA od zawsze był rysik. Ten, który otrzymujemy z Blue Angelem jest bardzo wygodny. Stanowi całość, nie składa się jak w modelach HTC Wizard oraz TyTN.
Gniazda i złącza
W Blue Angelu znajdziemy standardowy zestaw złącz i gniazd: gniazdo zasilania i komunikacji, gniazdo słuchawkowe, slot kart SIM oraz slot na kartę SD. Najczęściej używanym zapewne będzie gniazdo komunikacji. Niestety nie jest to standardowe Mini-USB, lecz firmowe złącze HTC (stosowane jest również w modelach Himalaya oraz Wallaby). Przez nie możemy zsynchronizować urządzenie z komputerem oraz je naładować. Oczywiście znalazła się grupka ciekawskich ludzi, którzy różnymi metodami określili przeznaczenie wszystkich 22 pinów tego złącza. Możliwe jest przez nie podłączenie nie tylko komputera, ale zestawu głośnomówiącego, a po modyfikacjach nawet całego szeregu akcesoriów do urządzeń HP iPAQ np. klawiatury. Zainteresowanych odsyłam do forum xda-developers.
Kolejnym gniazdem, tym razem umiejscowionym na górze urządzenia jest złącze audio jack. Niestety jest to wersja 2,5 mm, co oznacza, że aby używać swoich ulubionych słuchawek, trzeba będzie korzystać z przejściówek.
Zaraz obok gniazda słuchawkowego znajduje się slot na karty SD. Obsługiwane są tylko standardowe karty SD do 2 GB. Oczywiście zaraz ktoś powie, że można znaleźć karty SD non-HC o pojemności 4 GB. Jednak nie są one zgodne do końca ze specyfikacją, co oznacza, że żadna z szanujących się firm ich nie wypuści. Nie muszę chyba mówić, jaką żywotność mają karty - podróbki?
Ostatnim i najrzadziej odwiedzanym przez użytkownika złączem będzie slot na karty SIM. Niestety, jedyną drogą do wymiany karty jest wyjęcie baterii. Samo gniazdo jest w zagłębieniu, co wymusza przy wyciąganiu karty użycia trochę siły.
System
Fabrycznie nowe PDA ma zainstalowany system Windows Mobile 2003 Second Edition. Niestety, w aktualnych czasach system ten jest już dość wiekowy i nie pozwala na uruchomienie wielu aplikacji. Nie pozostajemy jednak z tym problemem sami - specjaliści z forum xda-developpers znaleźli sposób, aby przeportować systemy Windows Mobile 5 oraz nowsze dla naszego urządzenia. Osobiście korzystam z mobilnych okienek w wersji 6.1. Zalet ich nie będę opisywać, gdyż jest to temat na całkiem spory osobny artykuł.
Jak na 6 latka Blue Angel śmiga całkiem żwawo. Responsywność systemu jest na bardzo wysokim poziomie. Podczas poruszania się po menu, używania eksploratora plików, używania funkcji telefonu nie uświadczymy żadnych opóźnień czy spowolnień. Aktualne modyfikowane systemy są bardzo dopracowane. Bardzo długo już nie zdarzyło mi się, aby PDA się samoczynnie zrestartowało lub zawiesiło. Po pierwszym uruchomieniu do dyspozycji użytkownika jest około 100 MB pamięci RAM, 56 MB pamięci Flash. Są to wartości wystarczające nawet w aktualnych czasach. Nie straszne są programy do nawigacji czy wielozadaniowość. Nie raz zdarzało się mi przeglądać Internet z Mobile Gadu oraz jakąś muzyką w tle. Do tego non-stop włączony Pocket Outlook z pokaźną liczbą 50 tysięcy smsów. I wciąż pozostawało około 60 MB wolnej pamięci RAM na kolejne aplikacje.
Wszystkie nieoficjalne ROMy dla HTC Blue Angel posiadały wspólną wadę: uszkodzony, bądź nie do końca kompatybilny sterownik klawiatury. Problem pojawiał się, gdy podczas pisania na klawiaturze zbyt szybko pościło się naciskany klawisz urządzenie nie zarejestrowało jego zwolnienia i powtarzało wybrany znak. Jedynym obejściem tego problemu było całkowite wyłączenie powtarzania znaków w opcjach systemu.
Jedyny sposób na zacinającą się klawiaturę
Komunikacja oraz łączność bezprzewodowa
HTC Blue Angel został wyposażony w czterozakresowy moduł telefonii komórkowej GSM/GPRS/EDGE (850, 900, 1800, 1900 Mhz). Nie gubi on zasięgu, rozmowy są wyraźne. Nie zdarzyło się, aby telefon po włączeniu nie znalazł sieci. Z GPRS również nie uświadczyłem żadnych problemów. Poza łącznością telefoniczną PDA zostało wyposażone w moduł WiFi w standardzie b, jednak wraz z nowym systemem odblokowana jest możliwość łączenia się do sieci w standardzie g. Nie zabrakło również Bluetootha oraz IrDy.
Testy syntetyczne oraz wydajność w odtwarzaniu filmów
Specyfikacja PDA obiecuje całkiem niezłą wydajność. Urządzenie dobrze sprawuje się w codziennym użytkowaniu, nie każe nam czekać na wywołanie żądanych funkcji. Przeglądanie Internetu czy używanie programów muzycznych w żadnym stopniu nie powoduje nieprzyjemnych przywieszek systemu. Jednak ile mocy naprawdę drzemie w procesorze Intela? Zaczniemy od testów syntetycznych.
Na pierwszy ogień idzie SPB Benchmark. Jest to bardzo rozbudowane narzędzie pozwalające sprawdzić wydajność większości komponentów: począwszy od prędkości odczytu i zapisu do wbudowanej pamięci, poprzez testy podsystemu graficznego, kończąc na różnych testach procesora i pamięci. Niestety, program jest bardzo czuły na modyfikacje systemu, więc jego wyniki mogą nie być miarodajne.
Niespodzianka. Blue Angel w prawie każdym miejscu przegrywa z rok młodszym Wizardem. Z zapowiadanych przez producenta pamięci stałej 5 MB/s odczytu ostało się zaledwie 2,4 Mb/s. Z zapisem również jest o wiele gorzej. Zamiast spodziewanych 1,1 MB/s otrzymaliśmy niecałe 0,4 MB/s. Spowodowane może być to dwiema rzeczami: po pierwsze pamięć flash z czasem zużywa się i prędkości zapisu oraz odczytu mogą spadać, po drugie zaś na wynik odczytu i zapisu wpływają zmiany wielkości cache dlań przeznaczonego w systemie.
Tutaj sytuacja wraca do normy, gdyż na oba testy mają wpływ głównie moc procesora oraz przepustowość pamięci.
Jak już wspominałem, wyniki w tym teście mogą dawać nieco zniekształcony obraz rzeczywistości wszystkie trzy PDA nie posiadały firmowego systemu, lecz jego zmodyfikowaną przez społeczność WinMo wersję.
Drugim użytym syntetycznym benchmarkiem jest test szybkości wbudowany w program 7-Zip. Pozwala on zbadać realną (po odjęciu narzutu systemu i usług działających w tle) wydajność zestawu procesor - pamięć. Oczywiście wynik nie ma żadnego pokrycia z teoretycznymi możliwościami układów. Rezultat można z powodzeniem używać do porównywania wydajności CPU montowanych w urządzeniach mobilnych, gdyż nie jest on w żadnym stopniu zależny od systemu operacyjnego.
Tutaj sytuacja się zmienia. Intel PXA263 zamontowany w Blue Angelu osiąga wydajność 90% większą od procesora zamontowanego w Wizardzie. Pierwsze miejsce co oczywiste zajmuje Toshiba G900 z procesorem Intela PXA270 taktowanym 520Mhz.
Ostatnim programem użytym do testowania będzie benchmark wbudowany w popularny darmowy program do odtwarzania plików multimedialnych TCPMP. Za plik wejściowy, na podstawie odtworzenia którego będzie ustalony wynik posłuży trailer do filmu HOME przekonwertowany do rozdzielczości VGA oraz QVGA. Wynik zależy głównie od zastosowanego w PDA chipu graficznego, sterowników do niego oraz procesora i użytej pamięci RAM. W zależności od wersji systemu operacyjnego może się wahać o około 5%, więc należy rezultat traktować jako orientacyjny.
Blue Angel plasuje się pomiędzy pozostałą dwójką urządzeń. O ile w QVGA wynik jest bliższy Wizardowi, to w VGA odrabia trochę strat i przesuwa się w stronę Toshiby G900. Różnica pomiędzy Blue Angelem a Toshibą G900 wynika w linii prostej z różnicy taktowania procesora.
Overclocking w PDA? Oczywiście!
Tak, wszystko jest na miejscu, wciąż czytacie tę samą recenzję. Poza modyfikacjami systemu głównym sposobem na efektywne przyspieszenie prędkości działania PDA jest właśnie podkręcanie procesora. Podobnie jak w laptopach, wiąże się to z znacznie skróconym czasem działania na baterii, jednak wielu ludzi nie odstrasza perspektywa codziennego podłączania urządzenia do ładowarki. Jako, że w HTC Blue Angel zastosowany jest procesor Intel XScale, programem, jakim należy się posłużyć jest XCPUScalar.
Wyniki? Bez najmniejszego problemu przesunąłem suwak do maksimum 530Mhz. Tabelki poniżej pokazują wzrost wydajności w programach testujących.
Podkręcony Blue Angel wychodzi na prowadzenie w większości testów. Nie straszne mu już odtwarzanie pełnych, nie skonwertowanych do rozdzielczości ekranu filmów. Niestety, jak wspomniałem wcześniej okupione jest to znacznie skróconym czasem pracy na baterii. Jest oczywiście rozwiązanie pośrednie. Wspomniany program ma możliwość dynamicznej zmiany mnożnika procesora w zależności od aktualnego obciążenia. Pozwala to underclockować układ np. przy czytaniu e-booków i jednocześnie zapewnić wysoką wydajność przy przeglądaniu stron internetowych, oglądaniu filmów czy graniu w gry.
Podsumowanie
Jako, że z reguły niewiele osób czyta obszerne podsumowania, postaram się streścić. HTC Blue Angel to obecnie PDA wybitnie wiekowe. Dostępne jest jednak na rynku wtórnym już od 300zł, co, jak na oferowane możliwości, można uznać za cenę śmieszną. Mimo sześciu lat spełnia wszystkie powierzone mu zadania jak dziarski dziadek na sterydach. Urządzenie jest skierowane dla osób, które wiedzą czego chcą. Odpowiedniej mocy procesor wraz z dużą ilością pamięci RAM zapewni płynność przy nawet cięższych aplikacjach, do tego czytelny w każdym świetle, 3,5 calowy ekran stanowią naprawdę dobrze dobrany zestaw. Jeśli ktoś poszukuje PDA do przeglądania Internetu, używania komunikatorów, czytania e-booków czy oglądania filmów powinien właśnie zacząć od niego. Osobiście krótko: bardzo polecam.
Autor: Mateusz "rhqq" Głowiński.
recenzja skopiowana za zgodą Autora. dziękujemy.
Ostatnio komentowane
-
Decyzja o zamknięciu Forum WindowsMX.pl
Experience carefree connections ... -
Decyzja o zamknięciu Forum WindowsMX.pl
Night date without obligations ... -
Decyzja o zamknięciu Forum WindowsMX.pl
Looking for a companion to the ... -
Windows XP Professional x64 Edition by MalcolmX
Już pobrany. Jutro instalacja. -
[Release] Windows 8.1 All-in-one do pobrania.
Czy ktoś zna hasło do rozpakowania ...